fanatyzm
Ban za racjonalizm – czyli z facebookową głupotą nie wygrasz
Uwaga, uwaga, ta notka prawdopodobnie będzie przypominała jęk dziecka Neostrady krzyczącego “łeeeee te gupie ludzie blokli mnie na fejśe, jak tó tera rzyć” 😉
No tak, zablokowano mnie. Nie mam tu jednak na myśli blokady na wysyłanie czegokolwiek osobom spoza listy znajomych. Otóż zablokowano mi dostęp do większości grup o tematyce paranormalnej, ufologicznej, ezoterycznej i innych.
A za co ta blokada? Za zbyt racjonalne podejście do poruszanych na grupach tematów (sic!).
Jak wiadomo, na Facebooku jest już praktycznie wszystko. Można zakładać strony (zwane fanpage-ami), urządzić sobie na profilu bloga (funkcja Notatki), wysyłać wiadomości, wgrywać filmy, zakładać grupy tematyczne, itd. I właśnie z ostatniego wymienionego dobrodziejstwa pewnego dnia zapragnąłem zacząć radośnie korzystać, zapisałem się więc do grup “paranormalnych”, licząc na ciekawe dyskusje z ludźmi na poziomie…
No więc właśnie… wziąłem i się przeliczyłem… to znaczy, hm… nie żeby byli tam sami “paranormalni fanatycy” dopatrujący się duchów czy NOL-i w każdej jednej kropce. Sensownych ludzi, myślących bardziej racjonalnie, również można tam spotkać. Niestety jednak, “paranormalni fanatycy” zdecydowanie w tych grupach dominują.
Weźmy na przykład taką sytuację. Jest sobie dziewczyna o imieniu Emilia i nazwisku przywodzącym na myśl ulubione warzywko, z lubością chrupane przez króliki i inne szkodniki. Emilia udostępnia na grupie zdjęcie. Na zdjęciu praktycznie nic nie widać – przedstawia ono wyłączony telewizor stojący w zaciemnionym pokoju, zaś jasność zdjęcia zostaje dodatkowo “ubita” przez ustawioną centralnie na środku kadru lampkę, stojącą obok TV. Do zdjęcia dopisana jakaś głodna historyjka pod tytułem “koleżanka chciała żebym jej wysłała zdjęcie lampki obok zgaszonego telewizora, bo jej się pochwaliłam że taką mam, a ona mi potem napisała że widzi na nim ducha”.
Już w samej historyjce ja i parę innych bardziej rozgarniętych osób dostrzegło słabe punkty. Po kiego grzyba tej koleżance było zdjęcie włączonej lampki? Czyżby koleżanka mieszkała w Korei Północnej i sama takowej wypasionej światłodajki nie posiadała? No i po co chwalić się komuś, że ma się lampkę?
W komentarzach rozwija się emocjonująca jak bitwa w “Klanie” dyskusja pod tytułem “ktokolwiek widzi, ktokolwiek wie” – wpisy w stylu “tam na lewo od telewizora coś jest, to musi być duch, aaaaa <orgazm><orgazm><orgazm><ciężkie palpitacje serca>” i pełno zrzutów ekranu z pozaznaczanymi wszelkimi kropkami i pyłkami, które “układają się w twarz”.
No właśnie, twarz! No ludzie, bez jaj, tam widać czyjś ryj! Aaa, tam jez dóh! pszerarzajoncy wjelki dóh!!!!!!111jedenjedenjeden
Takie zjawisko zostało już dawno jednak wyjaśnione – a nazywa się ono pareidolia. Piszę więc komentarz, w którym wyjaśniam, że na zdjęciu nie ma nic paranormalnego, najprawdopodobniej jest to zwykły pyłek lub drobinka wilgoci. Komentarz jednak, jak można się domyślić, nie spodobał się ani Emilii “tam jez dóh” Marchewce ani przytakującym jej “paranormalnym fanatykom”. Rozpoczęła się ostra “bitwa na argumenty”.
Ja i racjonaliści kontra “paranormalni fanatycy”. Racjonaliści w sposób możliwie najbardziej kulturalny i stonowany sypią argumentami i zwracają uwagę na nietrzymajace się kupy elementy przekazanej przez Marchewkę historii. “Paranormalni fanatycy” zaś wytaczają działa i odpowiadają tekstami w stylu “jak można nie widzieć, że tam jest duch”, “przecież oczywiste że TAM COŚ JEST”, “to nie może być pyłek” (no bo skoro Emilka napisała, że jej koleżanka twierdzi, że to chyba duch, to przecież pewna pewność, że to MUSI BYĆ duch, prawda?), i tak dalej. Po prostu dyskusja na poziomie… w pewnej chwili do konwersacji dołączyła pewna starsza pani, pisząc (do racjonalistów oczywiście) wiadomość nakazującą “więcej szacunku i kultury”. Myślałem, że puszczę w stronę babiszona salwę śmiechu i śmiechem babę ukatrupię 😉
Nie wiem niestety (chociaż może to i lepiej…), jak cała konwersacja się zakończyła, gdyż panna Marchewka zablokowała mnie i pozostałych racjonalnie myślących dysputantów.
Podobnych “dyskusji na poziomie” było więcej. Racjonalizm kontra głupota, paranormalny fanatyzm i ograniczenie umysłowe.
Aż tu nagle pewnego dnia… bum! Tu blokada, tam blokada, kurdebele co się dzieje, kura gdacze, kogut pieje… poblokowano mnie na większości grup o tematyce paranormalnej. Razem ze mną wylecieli z nich wszyscy bardziej racjonalnie myślący. Czyli wszyscy, którzy na zdjęciach pyłków i innych syfów ośmielili się nie zobaczyć ducha. Ignora wlepili mi również administratorzy tychże grup, których miałem (jak widać wątpliwą) przyjemność gościć na swojej liście znajomych.
Zapisywanie się do takich grup i udzielanie się na nich to w większości przypadków niestety strata czasu. Najczęściej zakładają je i w całości tworzą ludzie nieakceptujący odmiennych opinii. Jeśli ktoś zamieści na grupie jakiś “paranormalnie wyglądający” materiał, masz prawo się z nim tylko zgodzić, w przeciwnym wypadku cały sztab ograniczonych umysłowo “dorosłych ludzi” zmiesza Cię z gównem, po czym myślący tak samo jak oni administrator wyrzuci Cię z grupy i zablokuje dostęp. Z ludzką głupotą nie wygrasz…
Archiwum
- Styczeń 2021
- Grudzień 2020
- Listopad 2020
- Październik 2020
- Wrzesień 2020
- Sierpień 2020
- Lipiec 2020
- Czerwiec 2020
- Marzec 2020
- Styczeń 2020
- Grudzień 2019
- Listopad 2019
- Październik 2019
- Wrzesień 2019
- Sierpień 2019
- Czerwiec 2019
- Maj 2019
- Kwiecień 2019
- Luty 2019
- Grudzień 2018
- Październik 2018
- Wrzesień 2018
- Kwiecień 2018
- Maj 2017
- Kwiecień 2017
- Marzec 2017
- Luty 2017
- Grudzień 2016
- Kwiecień 2016
- Marzec 2016
- Październik 2015
- Wrzesień 2015
- Lipiec 2015
- Czerwiec 2015
- Maj 2015
- Kwiecień 2015
- Marzec 2015
- Luty 2015
- Styczeń 2015
- Grudzień 2014
- Listopad 2014
- Październik 2014
- Wrzesień 2014
- Lipiec 2014
- Czerwiec 2014
- Sierpień 2012
- Luty 2012
- Styczeń 2012
- Grudzień 2011
- Listopad 2011
- Sierpień 2011
- Maj 2011
- Kwiecień 2011
- Luty 2011
- Grudzień 2010
- Październik 2010
- Lipiec 2010
- Czerwiec 2010
- Kwiecień 2010
- Marzec 2010
- Luty 2010
- Styczeń 2010