homoseksualiści
Facebook to burdel, a Mark Zuckerberg to tępy pedał
Tak, wiem , wulgarny tytuł, jednak w pełni wyraża on moje zdanie o tym, co dzieje się na tej społecznościówce. Facebook to miejsce wyjątkowo dziwne, na którym panują wyjątkowo niejasne zasady, właściwie można odnieść wrażenie, że obowiązuje jedna: pedał Zuckerberg ma rację i to on ustala w tym burdelu reguły. Wpis może będzie niezbyt przyjemny lingwistycznie i trochę nieskładny, jednak jest to wynik tylko i wyłącznie mojego – i nie tylko mojego – najwyższego wkurwienia tym, co obserwuję na “fejsie” od dłuższego czasu.
To, co mnie najbardziej irytuje jako użytkownika tego czegoś, to przede wszystkim usilne promowanie (zahaczające o lizanie dupska) wszelkich dewiacji i zboczeń seksualnych oraz innych chorych zachowań, przy jednoczesnym mieszaniu z gównem tego, co dobre i wartościowe.
Przykładowo, za skrytykowanie pedała (nie mylić z gejem, bo między gejem a pedałem jest pewna różnica) obnoszącego się wszędzie ze swoją innością, czy też jakiegoś innego odszczepieńca lub drag queen’a, prawie natychmiast dostaniesz bana. Tak, bana! Dopadnie cię facebookowe “nie masz kurwa prawa kurwa nikomu kurwa niczego kurwa w żadnej formie kurwa wysyłać, udostępniać ani lajkować”. Po prostu nie, i chuj. Pedał jest święty i jego skrytykować nie wolno, za skrytykowanie pedała zawsze dostaniesz karę. Z krytykowaniem drag queenów i innych odszczepieńców jest zresztą tak samo. Po prostu nie masz prawa na takiego kogoś myszki podnieść, i koniec, inaczej dosięgnie cię karząca myszka Zuckerberga lub kogoś z zatrudnionych przez niego moderatorów.
Tyle o pedałach. Za to mieszanie z gównem postaci i rzeczy wartościowych i dobrych z reguły na Facebooku uchodzi płazem, choć można odnieść wrażenie, że jest wręcz pochwalane. Przykładem niech będą liczne fanpejdże i grupy typu “Jan Paweł Drugi zajebał mi szlugi”. Tysiące raportów, które zawsze spotykają się z jednakową reakcją – “Nie stwierdziliśmy naruszenia standardów społeczności Facebooka”. Tak samo jest z fanpejdżami zakładanymi przez ostatnio przez banderowskie kurwy z Ukrainy, które posługując się językiem polskim z rozmysłem zakłamują historię (wiadomo, chodzi głównie o prawdę o Wołyniu, ale nie tylko). Te również mają się świetnie i są nietykalne.
Za to taki Ruch Narodowy czy Marsz Niepodległości w serwisie rządzonym przez Zuckerberga nie mają prawa istnieć. Zakładane raz po raz fanpejdże o charakterze patriotycznym są regularnie blokowane, a ich twórcy i fani otrzymują bany za “złamanie regulaminu”. Dotyczy to także innych wartościowych stron, jednak profile RN i MN to taki koronny przykład.
Facebooka nazwałem burdelem również z innego powodu. Otóż Zuckerberg i jego świta roszczą sobie prawo do decydowania, kogo znasz, a kogo nie. Dla przykładu, dzisiaj otrzymałem bana na wysyłanie zaproszeń do znajomych na okres 7 dni, tylko za to, że próbowałem dodać do znajomych koleżankę z uczelni. Studiowaliśmy razem kilka lat, co za tym idzie znamy się bardzo dobrze, mimo że ja byłem na niestacjonarnych a ona na stacjonarnych to jednak na wiele zajęć chodziliśmy do tej samej grupy, wielokrotnie spotykaliśmy się poza uczelnią. Ale dodać do znajomych jej nie mogę, bo Facebook zdecydował, że się nie znamy, i na dodatek prewencyjnie wlepił mi bana. Skutkiem tego kontakt z nią mam całkowicie zablokowany, ponieważ ban na zaproszenia łączy się automatycznie z blokadą wysyłania wiadomości.
Tyle wystarczy. Narzekając na Facebooka, słyszę czasami łatwy do przewidzenia stary tekst pod tytułem “Jak ci się nie podoba to nie korzystaj, proste!”. Nie, nie takie proste. Z kilku powodów. Po pierwsze, i najważniejsze, z większością znajomych z reala kontakt “pozarealowy” mam tylko tam. Spośród nich NIKT nie korzysta już z GG, a innych środków kontaktu typu NK, email, itd. oni w większości nie uznają. Dziś wszystko odbywa się na Facebooku, gdyż na tej popierdolonej społecznościówce po prostu wszystko jest – fora, grupy, blogi, mikroblogi, komunikator, po prostu wszystko. Jeszcze tylko dziecka przez Facebooka nie można zrobić, ale to pewnie kwestia czasu 😛 Po drugie, prowadzę tam fanpejdże Radia Paranormalium, KryptoZoo i kilka innych projektów mających na celu utrzymanie kontaktu z odbiorcami serwowanych przez moje serwisy treści. W pewnym sensie jestem więc skazany na korzystanie z tego czegoś z mniejszą lub większą intensywnością.
Podsumowując, Facebook to jeden wielki burdel, z jedną właściwie zasadą: BRAK ZASAD, a burdelem tym rządzi alfons o nazwisku Mark “Fuck My Ass” Zuckerberg.
Archiwum
- Marzec 2021
- Styczeń 2021
- Grudzień 2020
- Listopad 2020
- Październik 2020
- Wrzesień 2020
- Sierpień 2020
- Lipiec 2020
- Czerwiec 2020
- Marzec 2020
- Styczeń 2020
- Grudzień 2019
- Listopad 2019
- Październik 2019
- Wrzesień 2019
- Sierpień 2019
- Czerwiec 2019
- Maj 2019
- Kwiecień 2019
- Luty 2019
- Grudzień 2018
- Październik 2018
- Wrzesień 2018
- Kwiecień 2018
- Maj 2017
- Kwiecień 2017
- Marzec 2017
- Luty 2017
- Grudzień 2016
- Kwiecień 2016
- Marzec 2016
- Październik 2015
- Wrzesień 2015
- Lipiec 2015
- Czerwiec 2015
- Maj 2015
- Kwiecień 2015
- Marzec 2015
- Luty 2015
- Styczeń 2015
- Grudzień 2014
- Listopad 2014
- Październik 2014
- Wrzesień 2014
- Lipiec 2014
- Czerwiec 2014
- Sierpień 2012
- Luty 2012
- Styczeń 2012
- Grudzień 2011
- Listopad 2011
- Sierpień 2011
- Maj 2011
- Kwiecień 2011
- Luty 2011
- Grudzień 2010
- Październik 2010
- Lipiec 2010
- Czerwiec 2010
- Kwiecień 2010
- Marzec 2010
- Luty 2010
- Styczeń 2010