Zabierzmy koncesję TVN-owi, czyli historia lubi się powtarzać

przez |

Ta cała obecna hucpa wokół TVN-u i możliwości utraty koncesji przypomina mi historię sprzed nieco ponad ćwierćwiecza, kiedy to w podobny sposób i używając podobnych argumentów władza podjęła walkę z Polonią 1. W stację (de facto w sieć lokalnych stacji działających pod jednym szyldem i nadających przez określoną ilość czasu dziennie wspólne pasmo) sporo pieniędzy zainwestował włoski biznesmen Nicola Grauso.

Była połowa lat 1990-tych. Nie istniały jeszcze przepisy odnośnie udzielania koncesji na nadawanie sygnału RTV, stosowne regulacje były dopiero na etapie tworzenia. Trudno nie odnieść wrażenia, że sformułowano je w taki sposób, aby uderzyć w jednego konkretnego nadawcę – właśnie w Polonię 1, która na obszarach gdzie była dostępna stanowiła groźną konkurencję dla TVP i raczkującego wówczas Polsatu.

Przepisy weszły w życie, Polonia 1, Polsat i inne stacje telewizyjne zawnioskowały o koncesje na nadawanie… i zaczęły się problemy. Struktura kapitałowa Polonii 1 wyglądała tak, że większość stanowił kapitał zagraniczny (nie jestem pewien czy czasem nie było to 100%), tymczasem przepisy sformułowano tak, że kapitał obcy nie mógł przekraczać 33%. Był to jeden z kluczowych powodów nieudzielenia koncesji na nadawanie Polonii 1. Doszły do tego jeszcze pomniejsze pierdoły, typu że np. jakaś lokalna stacja Polonii 1 nadawała na częstotliwościach zarezerwowanych dla wojska, blablabla. Ale głównym powodem czepiania się KRRiTV była właśnie struktura kapitałowa.

Cała sprawa była zresztą dość szeroko relacjonowana choćby w serwisach informacyjnych TVP. Pamiętam do dziś jedno z wydań „Panoramy”, w którym sporo czasu antenowego poświęcono wyłączeniu części lokalnych stacji należących do Polonii 1.