Archive for Luty, 2015
Pieszy ma prawa, rowerzysta obowiązki
Gdy oglądam filmiki takie jak ten powyżej, przypominają mi się moje wycieczki rowerem po mieście. Każdy wyjazd oznacza co najmniej kilka identycznych sytuacji. Jest sobie wydzielony chodnik dla pieszych i jest sobie obok niego ścieżka rowerowa. A mimo to te cioty łażą sobie po ścieżce, jak gdyby nigdy nic.
Może być oznakowane nie wiadomo jak. Czerwony kolor, namalowany rower, obok jeszcze znak drogowy że ta połowa chodnika jest dla pieszych a ta druga dla rowerzystów. Chuj śmierdzący w dupie, piesi łażą po ścieżce rowerowej i mają gdzieś, czy ktoś chce przejechać, czy nie. Nie zejdą ze ścieżki! No bo po co? To pieszy ma prawa (w tym wypadku ma prawo łazić po czym sobie zechce), a rowerzysta ma obowiązek (w tym wypadku obowiązek ominięcia pieszego tak, żeby w niego nie przywalić).
Koleś na tym filmie miał jeszcze w miarę lajtowo. Ja jadąc rowerem często napotykam na debili, którzy nie dość że łażą sobie po ścieżce dla nich nie przeznaczonej, to jeszcze gdy im dzwonię kłócą się, że o co mi chodzi, a niektórzy pokazują przy tym paluszkiem, krzycząc “tam jez droga!”.
I tylko czekaj, rowerzysto, aż któryś z tych “tam jez droga” magiczną siłą kopniaka prostonożnego spowoduje, że rzeczywiście wjedziesz na drogę (najlepiej radośnie wpadając przy tym pod koła samochodu – będzie jednego “głupiego” rowerzystę mniej, a pieszy będzie szczęśliwy).
Wynalazek ze snu
Szykuję się właśnie do poprowadzenia kolejnego odcinka audycji “Świadomy Sen: Nasz Drugi Świat”, tym razem poświęconego słynnym wynalazkom, dziełom sztuki i innym rzeczom podyktowanym we śnie. Przy tej okazji przypomniał mi się jeden wynalazek związany z drukiem.
Jeden z wynalazków związanych z drukiem został wynaleziony we śnie. William Blake, angielski pisarz, poeta, rytownik, malarz, drukarz i mistyk oraz prekursor romantyzmu, znany między innymi z licznych dzieł w których przedstawiał swoje wizje senne, w okolicach roku 1788 popadł w tarapaty finansowe i ledwo wiązał koniec z końcem. Zadłużony był po uszy. Nie ustawał jednak w pracach na swoimi dziełami, przygotowywał do publikacji tomik wierszy pod tytułem “Songs of Innocence”, tworzył do swoich wierszy ilustracje. W przerwach między tymi aktywnościami dużo medytował. Z uwagi na problemy finansowe zastanawiał się nad wydaniem tomiku na własną rękę, nie bardzo jednak wiedział, jak się do tego zabrać. I wtedy to pewnej nocy miał sen, w którym widział swoje dzieło, a oprócz niego swojego ucznia i brata. Dzieło, uczeń i brat po pewnym czasie połączyli się w jedno. To właśnie po tym śnie Blake postanowił rozpocząć eksperymenty z nową techniką, która pozwalała na łączenie tekstu z ilustracjami. Tak powstał znany później druk iluminowany, wynalazek, który pozwolił ostatecznie Blake’owi wyjść z długów.
Katalogi i “katalogi”, wartościowe i “wartościowe”
W ostatnich dniach postanowiłem popracować nieco nad pozycjonowaniem swoich stron internetowych. Pozycjonowanie polega głównie na zdobywaniu linków z innych stron, między innymi katalogów, zainwestowałem więc trochę kasy w SeoLight’a i rozpocząłem katalogowanie.
Oczywiście, w bazie programu są katalogi i bardziej, i mniej wartościowe. Bywa tak, że wpisy w tych bardziej wartościowych z wysokim PR-em i dużym site są darmowe, a wpisy w mniej wartych – płatne.
Rozwalił mnie jednak jeden fakt – istnienie całych sieci katalogów bez PageRanku i z małą ilością zaindeksowanych podstron (czyli olewane przez roboty Google’a), w których wpis można dodać jedynie za opłatą. Nie ma opcji darmowej, ani też darmowej z linkiem zwrotnym. Kasa, misiu, kasa, albo spadaj na drzewo. Kwoty zaczynają się od złotówki i sięgają niekiedy nawet 20 złotych!
Ja rozumiem, można kazać człowiekowi płacić za wpis w katalogu dobrze zaindeksowanym, z wysokim PR. “Wizytówka” witryny w takim katalogu może dać niemałego kopa w SERP-ach i niewątpliwie warto w niego zainwestować. Ale żeby żądać zapłaty za wpis w katalogu bez PR (już nawet nie 0, tylko N/A), na dodatek niejednokrotnie zaspamowanym, to już lekkie przegięcie…
Facebookowa moderacja bez moderacji
W dniu dzisiejszym po raz kolejny potwierdziło się, że Facebook to bardzo, naprawdę bardzo dziwne miejsce. Miejsce w Sieci, w którym niby obowiązuje jakiś regulamin, “standardy społeczności”, w którym prawo szanuje się tak bardzo, i tak dalej, i tak dalej. Okazuje się jednak, że regulamin, standardy i przepisy prawa respektowane i stosowane są bardzo wybiórczo.
Nie dalej jak kilka dni temu zgłosiłem kilka fałszywych kont, które wykorzystują zdjęcia należące do moich znajomych i kilku osób, które na tej społecznościówce “obserwuję”. Co dostałem w odpowiedzi? Profile nie zostały usunięte, bo “nie stwierdziliśmy naruszeń standardów społeczności Facebooka”. Wysłałem więc raporty jeszcze raz, odpowiedź zawsze przychodziła taka sama. Standardy, standardy, standardy, nie stwierdzono, standardy, nie stwierdzono…
Zgłosiłem więc sprawę samym poszkodowanym. Dwie dziewczyny, jedna jest modelką, druga prowadzi bloga o modzie. Okazało się, że one również parukrotnie raportowały te same profile, zaznaczając, że założyciele kont podszywają się pod nie, ukradli im zdjęcia, itd. One jednak otrzymały odpowiedź taką samą jak ja – “nie stwierdzono naruszenia standardów społeczności Facebooka”.
Wychodzi na to, że na Facebooku można już teraz podszywać się pod dowolną osobę, bo moderator i tak nie zareaguje – nawet otrzymawszy zgłoszenie od samego właściciela zdjęć! Czyżby więc “moderatorom” trzeba było zacząć przykładać lufę do “fejsa”, żeby zaczęli wreszcie w sposób należyty wypełniać powierzone im obowiązki?
A może zamiast “Raportuj” przydałby się od razu przycisk “Zgłoś sprawę na Policję”? Wtedy zgłoszenie od razu wysyłane byłoby do instytucji odpowiedniej dla danego państwa, a te śmierdzące lenie z facebookowej moderacji mogłyby spokojnie siedzieć na dupach i nie musiałyby już nawet nadwyrężać swoich szanownych “zapracowanych” rączek wysyłaniem lakonicznych odpowiedzi, skopiowanych metodą Copy-Paste’a…
Co mnie w internautach irytuje – nieplanowany ciąg dalszy
Pisząc jedną z poprzednich notek nie przypuszczałem, że w ciągu paru dni trafi mi się skrajny przypadek lenistwa i głupoty połączonego z chamstwem. Zacznę jednak od początku.
Strona Radia Paranormalium jest skonstruowana w taki sposób, że każdy w dowolnym momencie może sobie wejść i sprawdzić informacje o nadawanych na antenie audycjach. W górnej części strony wisi sobie ogłoszenie z debatami ufologicznymi i datami ich emisji, w prawym menu jest ramówka na dany dzień, a na dolnym pasku wyświetlany jest tytuł aktualnie emitowanej audycji. Żeby sprawdzić sobie którąś z tych informacji, wystarczy sobie wejść i parę sekund się porozglądać.
Niestety jednak, trafiają się wyjątkowo leniwe osoby, które zamiast wejść na stronę i zerknąć w te czy wewte, wolą truć człowiekowi dupę, wypytując o wszystko na GG. Właśnie wczoraj trafił się taki wyjątkowo mało inteligentny okaz Homo sapiens.
Pisze do mnie na radiowym GG kobieta z pytanie, czy wieczorem o 19:00 będzie debata ufologiczna. Jako że informacja o XV Debacie Ufologicznej Online wisi na stronie jak byk już od tygodnia, grzecznie odesłałem ją właśnie tam żeby sobie sprawdziła.
Jaśnie urażona paniusia jednak, zamiast zerknąć na stronę, zaczęła mi się wykłócać na GG, że dlaczego nie udzielam takich informacji przez komunikator, że po co ona ma gdzieś wchodzić, że nie wejdzie i kropka, ja jej tłumaczę po raz drugi i trzeci, że wszystkie informacje o audycjach można znaleźć na stronie.
Widząc, że ze mną nie wygra, kobita postanowiła przywalić z grubej rury (znaczy tak jej się chyba wydawało, że przywaliła…) i… zacząć mnie szantażować i grozić, że “zniszczy radio”, wysyłając “uprzejme donosy” do wszystkich osób występujących w audycjach na antenie.
Słowo daję, tak żałośnie się zachowującej osoby dawno nie spotkałem. Rozumiem, że można mieć pretensje gdyby sprawdzenie takiej czy innej informacji coś kosztowało lub wymagało założenia konta. Ale przecież ta tępa dzida wszystko miała podane na tacy, praktycznie podsunięte pod nos. Nie, nie, nie, nie pasuje, bo zaśmierdniętemu leniuchowi nie wystarczy podsunąć pod nos jakiś kąsek, trzeba mu jeszcze włożyć ten kąsek do gęby, bo sam go sobie nie podniesie…
Ludzie, do cholery jasnej, jedna wielka prośba do wszystkich: LENIA Z DUP WYPLEŃCIE! I nie zachowujcie się jak rozwydrzone bachory w sytuacji, gdy w poszukiwaniu odpowiedzi na jakieś pytanie ktoś przekieruje was gdzie indziej.
Co mnie w internautach irytuje
Jest pewna cecha użytkowników Internetu, która regularnie wprowadza mnie w stan najwyższej irytacji. Cecha, która powoduje, że zastanawiam się jakim sposobem ci ludzie w ogóle nauczyli się obsługi komputera i korzystania z Sieci.
Tą cechą jest lenistwo połączone z wybiórczym analfabetyzmem.
No bo wyobraźcie sobie taką oto sytuację: jest sobie strona internetowa (np. Radio Paranormalium), tam już na stronie głównej jest podane właściwie wszystko, czego potrzebuje użytkownik (w przypadku radia – ramówka, archiwum audycji, w newsach ogłoszenia dotyczące audycji, konkursów, ewentualnych odwołanych programów, itd.). Wszystko ma podane na tacy, nic tylko wejść, porozglądać się kilka sekund i dowiedzieć się tego, co potrzebuje. W razie potrzeby ma udostępnioną wyszukiwarkę.
A mimo to zdarzają się jednostki wybitnie durne, które zamiast wejść sobie na stronę, wolą truć człowiekowi siedzącą część ciała na GG, Facebooku czy jakąś inną drogą, wypytując o informacje, które można znaleźć na stronie – której adres przecież dobrze zna. Są też i tacy, którzy nawet po sprawdzeniu na stronie tego co potrzebują, dodatkowo wypytują osobę zarządzającą stroną, czy podana tam informacja aby na pewno jest prawdziwa i aktualna…
Przykładowo, dziś jeden z prezenterów Radia Paranormalium podał informację o odwołaniu audycji “Teoria Chaosu” (która, z racji tego że jest nadawana w dwóch radiach, posiada również osobną, oficjalną stronę internetową). Otóż zdarzył się właśnie dzisiaj jeden przypadek szczególny, który postanowił napisać do mnie na radiowe GG. Był zarówno na stronie radia jak i na oficjalnej stronie audycji, przeczytał że dzisiejszy odcinek jest odwołany, więc teoretycznie powinien wszystko wiedzieć – ale nie, lepiej zadać na GG pytanie w stylu “czy ta informacja jest prawdziwa, no bo ja nie wiem, nie znam się”. <facepalm>
Nie lepiej na czacie RP. Strona Radia Paranormalium jest tak zbudowana, że przy wyświetlaniu w przeglądarce cały czas u dołu strony obecny jest pasek z informacją o aktualnie nadawanej audycji (tytuł + link uruchamiający odtwarzacz). Dodatkowo w menu po prawej wyświetla się ramówka na dany dzień. A mimo to zdarzają się jednostki skrajnie leniwe, którym nawet nie chce się spojrzeć na ten cholerny paseczek i przeczytać, co aktualnie jest nadawane – zamiast tego, wolą wypytywać na czacie “A co teraz leci?”, “Co dzisiaj w programie?”, itd.
Wszystko mają podane pod nos – ale nie, nie przeczytają tego, nie sprawdzą, bo lepiej truć dupę adminowi, który w tym momencie może mieć coś ważniejszego do zrobienia.
Ups, sorry – nie, nie może, nie ma prawa! Ma odpowiadać na durne pytania, bo jak nie to zaraz ktoś inny sie oburzy i walnie mu tekstem pod tytułem “Ty tą stroną kierujesz, więc tak sobie wybrałeś, ergo odpowiadaj”.
Ludzie, pierwsza i najważniejsza zasada – NAJPIERW CZYTAJ, POTEM PYTAJ. A jak już czytasz, to uważnie i ze zrozumieniem…
Archiwum
- Marzec 2021
- Styczeń 2021
- Grudzień 2020
- Listopad 2020
- Październik 2020
- Wrzesień 2020
- Sierpień 2020
- Lipiec 2020
- Czerwiec 2020
- Marzec 2020
- Styczeń 2020
- Grudzień 2019
- Listopad 2019
- Październik 2019
- Wrzesień 2019
- Sierpień 2019
- Czerwiec 2019
- Maj 2019
- Kwiecień 2019
- Luty 2019
- Grudzień 2018
- Październik 2018
- Wrzesień 2018
- Kwiecień 2018
- Maj 2017
- Kwiecień 2017
- Marzec 2017
- Luty 2017
- Grudzień 2016
- Kwiecień 2016
- Marzec 2016
- Październik 2015
- Wrzesień 2015
- Lipiec 2015
- Czerwiec 2015
- Maj 2015
- Kwiecień 2015
- Marzec 2015
- Luty 2015
- Styczeń 2015
- Grudzień 2014
- Listopad 2014
- Październik 2014
- Wrzesień 2014
- Lipiec 2014
- Czerwiec 2014
- Sierpień 2012
- Luty 2012
- Styczeń 2012
- Grudzień 2011
- Listopad 2011
- Sierpień 2011
- Maj 2011
- Kwiecień 2011
- Luty 2011
- Grudzień 2010
- Październik 2010
- Lipiec 2010
- Czerwiec 2010
- Kwiecień 2010
- Marzec 2010
- Luty 2010
- Styczeń 2010