Katowice
Współczesna historia jednej z dzielnic na przedmieściu Katowic w pigułce
Dawno, dawno temu:
W mieście zaczęło robić się tłoczno. Coraz więcej mieszkańców pomyślało o przeprowadzce na przedmieście. Wyczuli to deweloperzy, dlatego (według prawdopodobnej wersji zdarzeń) posmarowali rączki komu trzeba, następnie wykupili tereny, wycięli kawał lasu i postawili tam rzędy domków szeregowych, blokowiska, itd.
Trochę lat później:
Na przedmieściu też zaczęło robić się tłoczno. Coraz więcej mieszkańców pomyślało o przeprowadzce na, hm… już nie na przedmieście tylko na gdziekolwiek, byle dalej od miejskiego szumu a bliżej przyrody. Wyczuli to deweloperzy, dlatego (według prawdopodobnej wersji zdarzeń) posmarowali rączki komu trzeba, następnie wykupili kolejne tereny, wycięli kolejny kawał lasu i postawili tam rzędy domków szeregowych, blokowiska, itd.
Jeszcze później:
Tam również w pewnym momencie zaczęło robić się tłoczno. No cholery można dostać! Coraz więcej mieszkańców pomyślało o przeprowadzce na, hm… już zdecydowanie nie na coraz bardziej przypominające centrum miasta przedmieście, tylko na gdziekolwiek, byle dalej od miejskiego szumu a bliżej przyrody. Wyczuli to deweloperzy, dlatego (według prawdopodobnej wersji zdarzeń) posmarowali rączki komu trzeba, następnie wykupili kolejne tereny, wycięli kolejny kawał lasu i postawili tam rzędy domków szeregowych, blokowiska, itd.
Kiedyś tam w przyszłości:
Deweloperzy załamani. Nie ma już gdzie bloków stawiać, bo wszystko zajęte. Hm, a może by tak wyburzyć któreś osiedle i zasadzić tam las…?
Najgorsze muzyczne doświadczenie w życiu
Wczoraj przeżyłem najgorsze doświadczenie muzyczne mojego życia. Udałem się mianowicie na jeden z koncertów organizowanych w ramach festiwalu Brand New Music, jaki odbywa się w Katowicach. Jest to festiwal promujący mało znanych kompozytorów muzyki współczesnej. Byłem już na innym koncercie we wtorek, i ponieważ mi się spodobało, postanowiłem pójść jeszcze raz, w czwartek, tym bardziej że miał wystąpić gość specjalny festiwalu, Helmut Lachenmann.
Szczerze? Teraz żałuję straconego czasu.
Ja rozumiem, że można robić takie czy inne eksperymenty muzyczne, no ale na Boga, są jakieś granice. O ile pierwszy utwór – wykonany przez trio z Krakowa – jeszcze jakoś brzmiał i dało się go słuchać, o tyle gdy na scenie pojawił się sam kompozytor mieniący się pianistą, moje bębenki z każdym kolejnym dźwiękiem coraz głośniej domagały się litości i tego, abym salę koncertową czym prędzej był opuścił.
W życiu nie słyszałem takiej pseudoaleatorycznej kakofonii. To, co zaprezentował Herr Lachenmann, i jak to zaprezentował (jak można wyjść na scenę w starym swetrze i przykrótkawych gaciach typu pedalskie rurki? Całości dopełniała broda jegomościa, równie dziadowska jak jego muzyka), wołało po prostu o pomstę do nieba. Wszystko sprawiało wrażenie wystukiwania na klawiszach przypadkowych dźwięków, po których kompozytor sprawdzał, jak będą rezonować różne struny fortepianu.
Uff, wreszcie ten dziad skończył. Kilkanaście minut intensywnego napierdalania chuj wie czego chuj wie jak chuj wie w jakiej kolejności chuj wie po co to zdecydowanie za dużo.
I już miałem wyjść, gdy nagle na scenie szybciutko pojawił sie trzeci wykonawca, również pianista, również mający zagrać jakiś utwór Lachenmanna. To był dopiero koszmar! To samo, co w poprzednim utworze, plus granie całymi łokciami i szarpanie paluchami za struny fortepianu. I tak dobre dwadzieścia minut z kawałkiem.
Szczerze powiedziawszy to wszystkie “utwory” pana Lachenmanna powinny nosić wspólny tytuł: “Jak łatwo szybko i przyjemnie uszkodzić instrument i przy okazji wkurwić niemiłosiernie swoich słuchających”. Sądząc po rozlegających się raz po raz niewybrednych komentarzach oraz trzaskaniu drzwiami, wszyscy bez wyjątku mieli ochotę wyjść i tylko przez grzeczność pozostali na sali i wysłuchali do końca tego wątpliwej jakości i wartości artystycznej “kącertó”. Przecież “granie” takiego “czegoś” to totalny brak szacunku do instrumentu i słuchaczy. Szkoda w ogóle instrumentu niszczyć taką wandalską kakofonią.
Dzisiaj na plakacie przeczytałem ze zgrozą, że Lachenmann będzie prowadził warsztaty kompozytorskie, a wieczorem zagra kolejny koncert… ciekawe, czy w ogóle ktokolwiek na to coś przyjdzie…
Nigdy więcej Lachenmanna. Nigdy więcej niemieckiej muzyki współczesnej. Nigdy więcej, Scheisse!
Ludzie jednak nie są tacy źli…
Stoję sobie dzisiaj na dworcu autobusowym w Katowicach. Czekam na “dwunastkę”. Na uszach słuchawki, do czaszki wlewam sobie mixtape’y Stumbleine’a…
I nagle słyszę łomot. Jebnięcie porównywalne jedynie z atomówką. Spoglądam, patrzę – dziewczyna leży. Gdzieś jej się spieszyło, tak bardzo, że przechodząc – czy raczej lecąc na oślep – z galerii handlowej na przystanek nie zauważyła krawężnika i padła na twarz, rozwalając przy tym okulary.
Wstaje. Otrzepuje się. Maca się to tu, to tam, sprawdzając czy krew nie leci. No niestety, leci.
Okulary do wymiany, a brew w kawałkach. Tak oto skończył się sprint na przystanek.
Podchodzę i daję wszystko, co mam, a co może doraźnie posłużyć za opatrunek – chusteczki. Dziewczyna stała i sprawdzała się już dłuższą chwilę, nikt nie przychodził jej z pomocą, więc wręczając jej paczkę chusteczek pomyślałem sobie: “Ech, znowu ta jebana polska ludzka znieczulica”…
A tu miłe zaskoczenie. Z tłumu wyszła pewna starsza pani, która w ciągu chwili zorganizowała na szybko jakiś plaster.
Jednak nie wszyscy Polacy są tak nieczuli na czyjąś krzywdę, jak się ich przedstawia w mediach. Są jeszcze w tym kraju ludzie gotowi przyjść z pomocą w sytuacjach awaryjnych.
A dziewczynę pozdrawiam, mam nadzieję że z oczkiem wszystko w porządku, a lekko rozsypane okulary jakoś dotrwały do końca podróży 😉 Masz nauczkę – gdyby kózka nie biegała, to by bryle całe miała…
Archiwum
- Styczeń 2021
- Grudzień 2020
- Listopad 2020
- Październik 2020
- Wrzesień 2020
- Sierpień 2020
- Lipiec 2020
- Czerwiec 2020
- Marzec 2020
- Styczeń 2020
- Grudzień 2019
- Listopad 2019
- Październik 2019
- Wrzesień 2019
- Sierpień 2019
- Czerwiec 2019
- Maj 2019
- Kwiecień 2019
- Luty 2019
- Grudzień 2018
- Październik 2018
- Wrzesień 2018
- Kwiecień 2018
- Maj 2017
- Kwiecień 2017
- Marzec 2017
- Luty 2017
- Grudzień 2016
- Kwiecień 2016
- Marzec 2016
- Październik 2015
- Wrzesień 2015
- Lipiec 2015
- Czerwiec 2015
- Maj 2015
- Kwiecień 2015
- Marzec 2015
- Luty 2015
- Styczeń 2015
- Grudzień 2014
- Listopad 2014
- Październik 2014
- Wrzesień 2014
- Lipiec 2014
- Czerwiec 2014
- Sierpień 2012
- Luty 2012
- Styczeń 2012
- Grudzień 2011
- Listopad 2011
- Sierpień 2011
- Maj 2011
- Kwiecień 2011
- Luty 2011
- Grudzień 2010
- Październik 2010
- Lipiec 2010
- Czerwiec 2010
- Kwiecień 2010
- Marzec 2010
- Luty 2010
- Styczeń 2010